Stosowane w proszkach do prania zeolitowe "zmiękczacze" podnoszą stopień zapylenia pomieszczeń, w których przechowywane jest pranie, do poziomu zagrażającemu zdrowiu.
Pranie w detergentach nie zawierających zeolitów skutkuje powstawaniem mniejszej ilości kurzu – donosi "Journal of Environmental Monitoring".
Ekspozycja w przestrzeniach mieszkalnych na różnego rodzaju cząstki unoszące się w powietrzu, popularnie nazywane kurzem, wpływa na nasze zdrowie oraz odpowiada za sposób, w jaki oceniamy dane pomieszczenie.
Z badań przeprowadzonych przez szwedzkich naukowców z uniwersytetu w Lund wynika, że stopień zapylenia pomieszczeń mieszkalnych zależy od środka piorącego, stosowanego w codziennym praniu.
Naukowcy opracowali metodologię badania składu kurzu przestrzeni mieszkalnych - badanie polegało na bardzo dokładnych analizach fizykochemicznych kurzu pobranego z różnych pomieszczeń trzech mieszkań, przy jednoczesnym prowadzeniu "pamiętnika" przez ich mieszkańców (co było robione i w którym momencie).
W ten sposób naukowcy mogli określić zarówno skład próbek kurzu pobranych z poszczególnych pomieszczeń, jak i to, co działo się w tych przestrzeniach podczas normalnej domowej krzątaniny.
Okazało się, że w zależności od rodzaju środka piorącego wzrasta stopień zapylenia mieszkań, a głównym składnikiem kurzu są zeolity, porowate nieorganiczne materiały, dodawane do proszków piorących jako "zmiękczacze" (zamiast fosforanów).
W tych domach, w których stosowano "zeolitowe" proszki do prania stopień zapylenia pomieszczeń niepokojąco zbliżał się go górnej granicy normy, co oznacza dość duże zagrożenie dla zdrowia osób mieszkających i przebywających tam przez dłuższy czas.
Szczególnie duże stężenie zeolitów w kurzu odkryto w miejscach, gdzie przechowywano świeżo wyprane pranie oraz w sypialniach, ale tylko w tych domach, w których stosowane detergenty zawierały w swym składzie zeolity.
Dla stosowanych w detergentach zeolitów określono bezpieczne stężenie na poziomie około 1 miligrama zeolitów na metr sześcienny powietrza. Na całym świecie do proszków do prania dodaje się około miliona ton zeolitów rocznie!
Ekspozycja w przestrzeniach mieszkalnych na różnego rodzaju cząstki unoszące się w powietrzu, popularnie nazywane kurzem, wpływa na nasze zdrowie oraz odpowiada za sposób, w jaki oceniamy dane pomieszczenie.
Z badań przeprowadzonych przez szwedzkich naukowców z uniwersytetu w Lund wynika, że stopień zapylenia pomieszczeń mieszkalnych zależy od środka piorącego, stosowanego w codziennym praniu.
Naukowcy opracowali metodologię badania składu kurzu przestrzeni mieszkalnych - badanie polegało na bardzo dokładnych analizach fizykochemicznych kurzu pobranego z różnych pomieszczeń trzech mieszkań, przy jednoczesnym prowadzeniu "pamiętnika" przez ich mieszkańców (co było robione i w którym momencie).
W ten sposób naukowcy mogli określić zarówno skład próbek kurzu pobranych z poszczególnych pomieszczeń, jak i to, co działo się w tych przestrzeniach podczas normalnej domowej krzątaniny.
Okazało się, że w zależności od rodzaju środka piorącego wzrasta stopień zapylenia mieszkań, a głównym składnikiem kurzu są zeolity, porowate nieorganiczne materiały, dodawane do proszków piorących jako "zmiękczacze" (zamiast fosforanów).
W tych domach, w których stosowano "zeolitowe" proszki do prania stopień zapylenia pomieszczeń niepokojąco zbliżał się go górnej granicy normy, co oznacza dość duże zagrożenie dla zdrowia osób mieszkających i przebywających tam przez dłuższy czas.
Szczególnie duże stężenie zeolitów w kurzu odkryto w miejscach, gdzie przechowywano świeżo wyprane pranie oraz w sypialniach, ale tylko w tych domach, w których stosowane detergenty zawierały w swym składzie zeolity.
Dla stosowanych w detergentach zeolitów określono bezpieczne stężenie na poziomie około 1 miligrama zeolitów na metr sześcienny powietrza. Na całym świecie do proszków do prania dodaje się około miliona ton zeolitów rocznie!
Według naukowców niezbędne jest ciągłe weryfikowanie norm bezpieczeństwa, które częstokroć nie przystają do rzeczywistości XXI wieku.